wtorek, 16 września 2014

wojacy

Jestem podoficerem w jednej z flagowych jednostek WP i niestety potwierdzam prawdą jest że żołnierz który odejdzie z naszych szeregów po 10-12 latach służby osłabia potencjał tej jednostki. Mianowicie w mojej JW są żołnierze działonowi i kierowcy tz. Rosomaków wyszkolenie pełnowartościowego w/w żołnierza to koszt ok.50 tys. Pracuję z żołnierzami o wysłudze 10 lat . Przykro mi patrzeć jak armia traci takich specjalistów z krwi i potu po kilku misjach. Szkoda że mamy chory system a wystarczyło dać szeregowym możliwość służby do emerytury. Niech powie mi jakiś pan generał jak mam zmobilizować żołnierza który idzie do cywila po 11 latach służby do sumiennej pracy przez ostatni rok np. Mówię szeregowy jedziemy na poligon miesięczny a on mi odpowiada chyba cię poj... kapralu ja pojadę ale na l4. I tak zostaję bez człowieka który jest właścicielem wozu który nie może jechać na poligon. Rozumiem ich żal i rozgoryczenie oby ustawa się zmieniła. porazajace jest to,ze zdecydowana wiekszosc szeregowych kontraktowych to odpowiedzialni dorosli ludzie z zalozonymi rodzinami ktorzy maja dzieci,mieszkania raty i najwzaniejsze ze sa doswiadczonymi zolnierzami i sa w gotowi na poswiecenie a nie maja mozliwosci bo 12 lat minelo i kto za nich przyjdzie?20latkowie ktorzy nie wiedzili co z soba maja zrobic....jaki pracodawca zwalnie dobrego albo bardzo dobrego pracownika w ktorego inwestowal przez 12 lat. To własnie skutki uzawodowienia armii. I co taki ze sobą zrobi po dwunastu latach koszarowego zycia? Na dalsza służbę jest już za stary. Nawet testy sprawności  fizycznej mają normy do 33 lat i powyżej. Te powyżej sa łagodniejsze. Co państwo bedzie miało z takiego opier..cza? Chyba tylko pozostanie mu kontynuowac służbę w mafii albo zaciagnąć się do Putina ( jako zielony ludzik np). Rocznie wymieniac trzeba bedzie po pare tysięcy ludzi. Najpewniejszy kawałek chleba będą mieć nadal generałowie i kapelani. Jednych i drugich przybywa w miare jak ubywa żołnierzy.Przyjmowanie się w separator obecnych czasach do jakiś formacji mundurowych w Polsce to pomyłka, formacje takie zawsze opierały się przede wszystkim na olbrzymiej stabilizacji i stałości norm i przepisów, to był główny czynnik przyciągający ludzi. Żołnierz czy Policjant, czy inny mundurowy, by móc dobrze funkcjonować, zajmować się tym co robi, nie może sobie stale zaprzątać głowy w kółko zmieniającymi się przepisami i zasadami i zamiast skupić się na robocie to tylko obserwuje czy znowu czegoś nie zmieniają i patrzy gdzie znowu coś "utną" ( oczywiście stale na niekorzyść ) ten brak stabilizacji i brak pewności co do jutra, jest jeszcze gorszy niż niskie płace czy nawet kiepskie warunki służby, a służba z gotowym raportem o emeryturę w szufladzie to żadna służba tylko czekanie co przyniesie jutro. Niestety bezpieczeństwo kosztuje i to dużo, na tym nie powinno się i nie wolno oszczędzać. Młodzi jeszcze idą, jedni myślą że jakoś to będzie, inni traktują to jako tymczasowe rozwiązanie, jeszcze inni snuja ambitne plany bo przecież reklamy są piękne, wszystko napędzane jest chęcią ucieczki przed bezrobociem, ale to już nie jest to co być powinno. Być może jest to okres przejściowy ale szczerze w to wątpię, stan finansów państwa i ta łatwość ciągłego zmieniania przepisów z pewnością nie pozwala patrzeć na to z optymizmem, nigdy nie będzie pewności co wymyślą za 5 czy 10 lat a by móc się poświęcić i dać z siebie dużo potrzebne są dobre fundamenty, a tak wszyscy biorą tylko na przeczekanie, tylko nie wiadomo czego i do kiedy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz