niedziela, 14 października 2018

sprawa

"Wtedy w bazie pojawi się informacja, że samochód ma nieważne badanie techniczne, mimo że przegląd przeszedł. I w takim przypadku policja ma obowiązek zatrzymać prawo jazdy" pisał tekst ale go nie przeczytał. normalne jak wszyscy czekali na ostatnią chwilę i teraz zdziwienie że ktoś jeszcze nie dostał certyfikatu. Wniosek złożyłem dwa miesiące przed terminem , sprawa załatwiona w terminie i bez kłopotu działam dalej. normalne jak wszyscy czekali na ostatnią chwilę i teraz zdziwienie że ktoś jeszcze nie dostał certyfikatu. Wniosek złożyłem dwa miesiące przed terminem , sprawa załatwiona w terminie i bez kłopotu działam dalej. normalne jak wszyscy czekali na ostatnią chwilę i teraz zdziwienie że ktoś jeszcze nie dostał certyfikatu. Wniosek złożyłem dwa miesiące przed terminem , sprawa załatwiona w terminie i bez kłopotu działam dalej.To powinien być problem policji, a nie mój. To nie ja ogłosiłem jako sukces, że nie potrzeba wozić ze sobą dowodu rejestracyjnego samochodu i ubezpieczenia. Dlaczego mam udać się na najbliższy posterunek Policji. Przecież obok mnie jest właśnie policjant i może sprawdzić dokument.
A jeżeli system pokazuje błędne informacje, to niech policjant wyjaśni to na posterunki i w wypadku stwierdzenia braku ważności zawezwie kierowcę - właściciela pojazdu. Za bałagan, jaki wprowadziła Dobra Zmiana, nie może odpowiadać kierowca.Ja tylko korzystam z tego przywileju.Wybrałem się z bratem na rajd rowerowy po Polsce. Podczas rajdu awaria: pęknięcie osi w piaście. Efekt: konieczność wymiany piasty. Zamontowanie nowej piasty to żaden problem ale wycentrowanie koła zajęło dwie godziny. Jedynym narzędziem jakie posiadałem był klucz z nacięciem do szprych. Nie miałem kredy pozwalającej znakować miejsca odkształcenia. Zastępowało ją zgniecione niedojrzałe jabłko. Czułem się dumny, że rozwiązałem mój problem. Do dziś czuję się dumny. Ale jest dla mnie oczywiste: to był swoisty surwiwal. Wycentrowanie koła w rowerze w warsztacie posiadającym sprzęt to kilkanaście minut.  Wybrałem się z bratem na rajd rowerowy po Polsce. Podczas rajdu awaria: pęknięcie osi w piaście. Efekt: konieczność wymiany piasty. Zamontowanie nowej piasty to żaden problem ale wycentrowanie koła zajęło dwie godziny. Jedynym narzędziem jakie posiadałem był klucz z nacięciem do szprych. Nie miałem kredy pozwalającej znakować miejsca odkształcenia. Zastępowało ją zgniecione niedojrzałe jabłko. Czułem się dumny, że rozwiązałem mój problem. Do dziś czuję się dumny. Ale jest dla mnie oczywiste: to był swoisty surwiwal. Wycentrowanie koła w rowerze w warsztacie posiadającym sprzęt to kilkanaście minut. Dlaczego to ja muszę jechać na najbliższy możliwy posterunek policji i im pokazać że mam ważne badania techniczne oraz ubezpieczenie skoro to policja ma niedopracowany system i wgl? Równie dobrze niech oni przyjadą do mnie bądź że mną i to sobie sprawdza. To jest w ich interesie A nie moim skoro jestem czysty. Uważam za absurd wprowadzenie w życie przepisu w/g którego posiadanie dowodu rejestracyjnego przez kierowcę nie jest obowiązkowe zanim system kontroli drogą elektroniczną zacznie działać z niemalże 100% niezawodnością. Komuś się wydawało, że wśród wielu dokuczliwości utrudniających życie kierowcom na polskich drogach znaczącą jest też wymóg posiadania przy sobie dowodu rejestracyjnego (co tam złe oznakowanie, czy oświetlenie, bezsensowne ograniczenia prędkości, nie wspominając o dziurach). Owszem, bez sensu było karanie kierowców którzy przypadkowo dokumentu zapomnieli i to nie powinno mieć miejsca pod warunkiem, że kontrolowany kierowca taki dokument przedstawi w określonym terminie w dowolnym komisariacie policji a nawet innemu patrolowi drogowemu. Najgorsze dla mnie jednak jest to, że brak wymogu posiadania dowodu rejestracyjnego ułatwia życie złodziejom samochodów, szczególnie w sytuacji gdy patrol nie może ustalić właściciela pojazdu, ale nawet jeśli mógłby, złodziej przecież może znać dane osobowe właściciela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz